Autor: Elżbieta Kowalska | Ruch Światło-Życie, katechetka

 

92 dzień modlitwy

Tajemnica 2 bolesna – Biczowanie Pana Jezusa

Miłość Boga do ludzi jest dla nas nie do pojęcia. Bóg sam posłał swego Syna, aby swoją męką wykupił nas z mocy zła, abyśmy mogli być zbawieni. Urodził się tak jak rodzi się każdy człowiek – jako maleńkie, bezbronne i bezradne dzieciątko, zdane całkowicie na opiekę mamy, poddane jej miłości, kompletnie od niej zależne. Swoim przyjściem dał Jej radość i uczynił szczęśliwą jak każde dziecko oczekiwane z miłością. Czyż Jego Matka mogła przypuszczać, że ukochany Syn – niewinny i dobry – będzie w przyszłości brutalnie traktowany, biczowany i spłynie krwią? Przeraża nas okrucieństwo wobec Zbawiciela. A przecież On nadal jest biczowany w łonach matek, gdy niszczone jest nowo poczęte życie. Maleństwo, które ucieka przerażone przed niszczycielskim narzędziem, jest zupełnie bezbronne*. Tam, gdzie ma być zapewnione dziecku pełne bezpieczeństwo, czeka na nie wielkie cierpienie i śmierć – często dopiero na śmietniku, gdy uda mu się przeżyć egzekucję. *Pokazuje to film dra Bernarda Nathansona „Niemy krzyk” (1984) oparty na zdjęciach USG w trakcie dokonywania aborcji.

 

93 dzień modlitwy

Tajemnica 3 bolesna – Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Jezus – Król, Bóg i Pan wszechświata, przyszedł na ziemię, aby otworzyć nam bramy swego Królestwa, by nas odkupić i dać nam siebie w sakramencie Eucharystii. Jednak „swoi Go nie przyjęli”. Myśmy Go ukoronowali… cierniem. My – Jego umiłowane dzieci. Każde dziecko od poczęcia jest dzieckiem królewskim. Otrzymuje od swego Ojca dary, żeby móc żyć pełnią życia i w zjednoczeniu z Nim podążać do Jego Królestwa, które – jak powiedział – „nie jest z tego świata”. Ale ciernie kaleczące głowę Zbawiciela dosięgnęły także królewskiego potomstwa. Dzieci zostały nimi przeszyte na wskroś już w łonie matki. Odebrano im szanse, by mogły realizować wspaniały plan swojego Ojca. Miały czerpać z Jego miłości i dawać ją innym, miały rozwijać się i pomnażać talenty, miały budować Królestwo, miały…

 

94 dzień modlitwy

Tajemnica 4 bolesna – Dźwiganie Krzyża

Wszyscy jesteśmy w drodze, czas płynie nieubłaganie. Rodzimy się, dorastamy, starzejemy. Ścieżka życia jest stroma i wąska. A człowiek marzy o drodze usłanej różami. Marzy o pachnącym kwiecie pod stopami, ale zawsze w końcu trafi na kolce. Idzie dalej? Zawraca? Schodzi z drogi? Pragnienie wygody, egoizm, lęk przed trudami wychowywania dziecka… Czasem kobieta zbacza z dobrej drogi. Dany jej przez Boga instynkt macierzyński gaśnie i pojawia się decyzja o aborcji. Nić życia zostaje przecięta. A potem jest trauma i rozpacz, często do końca życia. Zniszczone relacje z bliskimi, wzajemny żal, wyrzut, że „nikt mnie nie powstrzymał”… A może nawet zmusił do tak strasznej decyzji… A Chrystus nadal jest blisko. Zabicie poczętego życia godzi także w Jego serce do końca obejmujące swą miłością dzieciątko. A także – mimo wszystko – i tych, którzy dopuścili się tej zbrodni. On dźwiga prócz swojego także ich krzyż. Cierpiący, ale wierny w swej miłości. Zna ludzką słabość, współczuje. Tylko zaufanie do Jego wielkiej miłości pozwala powrócić do utraconego miejsca, by na nowo dawać miłość Bogu i ludziom.

 

95 dzień modlitwy

Tajemnica 5 bolesna – Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

Nie ma ułaskawienia. Dramat osiąga szczyt okrucieństwa. Chrystus, Zbawiciel, Pan Wszechświata poniżony, umęczony, opluty, wyśmiany i odrzucony, „niepodobny do ludzi…”, jak opisuje Go w proroczej wizji Izajasz. Ten, który przyszedł na świat, aby swym męczeństwem wykupić nas z mocy szatana i otworzyć nam bramy Nieba – przybity do Krzyża. „Jego krew jest naszym zbawieniem”, bo „do końca nas umiłował”. To my naszymi grzechami zabiliśmy Boga. A On do końca trzymał na rękach to nienarodzone dziecko, żeby zabrać je do swego Królestwa. Opuściliśmy Go. A dziecko? Śmiercionośne zwątpienie w jego istnienie. Przecież to tylko zlepek komórek – embrion… Tylko dlaczego płacze?

 

96 dzień modlitwy

Tajemnica 1 chwalebna – Zmartwychwstanie Pana Jezusa

„I stało się światło”. Eksplozja jasności… Bóg stworzył świat na nowo. Zmartwychwstał jak zapowiedział i przemienił wszystko. Dokonał odkupienia. Otworzył bramy swojego wiecznego Królestwa, zapraszając na ucztę szczęścia wszystkich odrzuconych przez świat, spragnionych miłości, głodnych i chorych. Dał nam nową szansę, którą utraciliśmy przez grzech. Możemy znowu mieć nadzieję. „Choćby grzechy wasze były jak szkarłat, nad śnieg wybieleją” (Iz 1,18). Nadal możemy wybierać, bo Bóg jest Bogiem wiernym. Jak wykorzystamy tę wolność w rzeczywistości odmienionej przez Zmartwychwstanie? Czy nadal będziemy ogarnięci przez lęk o przyszłość, przez niewiarę w Boże miłosierdzie i Jego pomoc w trudnych sytuacjach życia? Czy wobec tego cudu nie powinniśmy uwierzyć w absolutną moc Boga, który przyszedł do nas, aby ocalić wszelkie życie? A więc i to poczęte – tak, by żyło i rozwijało się, budując wspólnotę Kościoła, pomnażając liczbę świętych Pańskich, ku chwale Boga i radości ludzi.

 

97 dzień modlitwy

Tajemnica 2 chwalebna – Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Kiedy spotka nas wielka radość i spełnienie mówimy: „Byłem w siódmym niebie”. Kto z nas nie pragnie szczęścia? Podążamy przez życie w nieustannej pielgrzymce, aby je osiągnąć. Jednak nasze ziemskie szczęście jest nietrwałe. Budzi niedosyt i rozczarowanie. Jak więc rozpoznać drogę do szczęścia bez miary i końca? Szukając uczciwie odkryjemy, że może nam to dać tylko prawdziwa miłość. A tylko Bóg jest Miłością absolutną i tylko On może nam zapewnić pełnię szczęścia. Tylko On jest jego źródłem i dawcą. Dobry Bóg pokazuje nam, że nasze pomysły sprzeczne z prawem Bożym, nigdy nie doprowadzą do upragnionego celu, że wiodą nie do radości, ale do dramatów. Jakże tragicznie przekonują się o tym kobiety, które dopuściły do zabicia w sobie dziecka. Zamiast w „siódmym niebie” znajdują się w piekle wyrzutów sumienia i samopotępienia. Jednak Pan Bóg nigdy nikogo nie zostawia samemu sobie. Zstąpił nawet do piekieł, by stamtąd wyprowadzić każdego, kto Go zawoła. Choćby z dna rozpaczy. W Jezusie dla każdego jest nadzieja wniebowstąpienia. „Królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,20) już tu na ziemi. Ale pełnia szczęścia czeka nas dopiero wtedy, gdy staniemy przed Panem „twarzą w twarz” (1 Kor 13,12).

 

98 dzień modlitwy

Tajemnica 3 chwalebna – Zesłanie Ducha Świętego

Im dłużej żyjemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego jak słabi i nieudolni jesteśmy wobec wyzwań stawianych nam przez życie. Pan Bóg dał nam wolną wolę, musimy więc ciągle dokonywać wyborów. A dróg jest wiele. Wabią nas swymi urokami albo odstraszają. Trudno w pełni poznać prawdę o rzeczywistości, w którą wchodzimy, a także ocenić wartość wszelkich propozycji „nie do odrzucenia”. Gubimy się w pomysłach jak uniknąć osądu naszych znajomych, a jednocześnie postąpić zgodnie z własnym sumieniem. Często brak nam odwagi, by bronić swoich przekonań. Czasem błędne idee lub pomysły uznajemy za „jedynie słuszne”, bo inni tak robią. Bojąc się śmieszności, pogardy otoczenia, stajemy się niewolnikami opinii innych ludzi. I tak przestajemy dysponować własną wolą. Wtedy też łatwo popełnić nieodwracalny czyn, którego  potem żałuje się przez całe życie. Jednak Pan Bóg zawsze nas kocha. Szuka nas i chce pomóc. Zsyła Ducha Świętego, który umacnia darami – mądrością i męstwem. W Jego świetle można rozpoznać prawdę. Prawda wyzwala do wolności dzieci Bożych. Prawda poznana i przyjęta w Duchu Świętym ocala życie – nasze własne i dzieci, które bezpiecznie mogą się urodzić.