Autor: Instruktorzy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej i ZHP

 

190 dzień modlitwy

Tajemnica 5 światła – Ustanowienie Eucharystii

W dwudziestym ósmym tygodniu ciąży intensywnie rozwijają się płuca i mózg dziecka. W tym czasie przesypia ono większą część dnia i nocy. Podobno miewa już sny! O czym może śnić?… Mama musi się mądrze odżywiać przez cały okres ciąży, bo ma to wielkie znaczenie dla rozwoju maluszka. Jednak mimo że pożywienie jest mu niezbędne, prawdziwym pokarmem dającym życie wieczne będzie dla niego kiedyś Eucharystia. Największy dar od Boga: On sam. Jezus prawdziwie ofiarowuje się za nas w każdej Mszy świętej i pragnie, abyśmy się z Nim jednoczyli i Nim karmili. Czy zdajesz sobie sprawę z tego nieprawdopodobnego daru? Czy potrafisz być za to wdzięczny? W konsekrowanym chlebie i winie ujrzyj Boga samego, który z miłością obdarza Cię życiem wiecznym i umacnia w doczesnym.

 

191 dzień modlitwy

Tajemnica 1 bolesna – Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Ciemna noc. Tylko gwiazdy na niebie i pokraczne cienie drzew oliwnych dookoła. Nikt mnie nie rozumie. Zmęczenie pokonuje, samotność przygnębia, czuję jak w sercu rozwija się lęk. Co będzie dalej? Jak to będzie? Niech to się już skończy. Ciało już odmawia mi posłuszeństwa, serce odmawia miłości. Po co to wszystko? Może trzeba było inaczej? Może teraz jeszcze można zawrócić, może są jakieś inne możliwości? Łatwiejsze. Przecież nie dam rady! Kto może tego ode mnie wymagać! Boję się, już nie chcę… Ale co to? Ktoś tu jest ze mną, ktoś nie śpi. Czuję jak się porusza. Ten ruch pod moim sercem budzi w nim miłość. Ona jest! Nie odeszła! Wypycha samotność, zasłania lęk. Ojcze! Nie moja lecz Twoja Wola niech się dzieje! Z daną od Ciebie miłością każdy da radę!

 

192 dzień modlitwy

Tajemnica 2 bolesna – Biczowanie Pana Jezusa

Na każdego czasem spadają razy. Niezasłużone. Pojawia się pragnienie, aby się ta udręka skończyła. O ileż łatwiej byłoby, gdybyśmy otrzymując cios pamiętali, że Pan jest obok. Złe słowo… to z reguły jest słowo – zimne, obojętne, odtrącające. Ale On nas nigdy nie odtrąca. Choćbyśmy sami o sobie myśleli najgorsze rzeczy. Jesteśmy dziećmi Króla. Każdy z nas. Bez Jego opieki, bez Jego miłości bylibyśmy bezbronni. Życie człowieka zawsze jest kruche. A życie dziecka pod sercem mamy to kruchy cud. Dziecka zależnego i w dzień i w nocy od tego, co dzieje się z nią. Ono słyszy jej ciało i to, co poza nim. Czuje bicie jej serca i tętniącą w jej żyłach krew. Dotyka ścian macicy, całe zanurzone w wodach płodowych. Odbiera tak, jak umie, świat dookoła. Świat, który czasem jest groźny. Który potrafi skrzywdzić. Mama nie zawsze będzie mogła je obronić. Może nie będzie umiała, może nie będzie chciała. Być może nawet to ona zada cios, zrani. Jest tylko człowiekiem. Tak jak i tata. Rodzice też noszą ślady po razach, które ktoś im kiedyś zadał. Chociaż rana się zagoi, czasem zostaje blizna. Blizna, która zniekształca ciało lub duszę. Ale jest Ten, który nigdy mnie nie uderzy i który ma moc uleczyć każdą ranę, jeśli tylko mu pozwolę.

 

193 dzień modlitwy

Tajemnica 3 bolesna – Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Niewiele ponad kilogram. Tylko tyle i aż tyle… Tylko kilogram i trochę.  Mały człowiek, którego serce bije od miesięcy, od pierwszych tygodni życia… I wszystko czuje… Tylko kilogram, a bywa ciężarem… Czy będzie zdrowy? Jak poradzę sobie z jego chorobą? Czy otrzymam wsparcie?  A z drugiej strony tyle radości: Kiedy wreszcie się pojawi? Jakie będzie? Tak bardzo chcę Cię już przytulić, Maleństwo. Tyle już za mną, a jeszcze tyle przede mną… Już ciężko fizycznie i ciężko na sercu… Cel jasny, upragniony, a droga taka trudna… Oczekiwanie na narodziny dziecka, przyjęcie go takim, jakim jest to wspaniały, ale i niełatwy czas. Gdy więc widzisz obok siebie kobietę w tej misji, zatroszcz się o nią, ustąp miejsca, wesprzyj uśmiechem, by i ona mogła spokojnie zatroszczyć się o życie, które nosi pod sercem. Jezus postawiony przed sąd, odarty z szat, ubiczowany, wyszydzony, wystawiony na pośmiewisko w cierniowej koronie… Tyle już za Nim, a jeszcze tyle przed Nim… Ta świadomość przygniata, przeraża, ciąży… Ale cel dodaje sił, cel jest jasny – zatroszczyć się o powierzonych przez Ojca, o wszystkich ludzi. Dla miłości można zrobić wszystko. Warto!

 

194 dzień modlitwy

Tajemnica 4 bolesna – Dźwiganie Krzyża

To wciąż tak niewiele. Niespełna półtora kilograma  nowego życia… wielkości bakłażana. A jednak jest jej coraz ciężej, coraz trudniej się poruszać, schylić lub po prostu iść. No i już wszyscy wiedzą, że ono jest. Czy patrzą na nią z uśmiechem, czy też wytykają palcami, jak Jezusa dźwigającego Krzyż? Wyśmiewają, opluwają… Czy w tłumie znajdzie się ktoś, kto otrze chustą twarz? Pomoże choć minutę nieść ciężkie drzewo Krzyża? A ja? Czy mam odwagę zrobić z siebie „durnia” i dostrzec potrzebujących, tych którzy nie śmią poprosić o pomoc?

 

195 dzień modlitwy

Tajemnica 5 bolesna – Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

Zanim będzie Zmartwychwstanie jest śmierć, cierpienie, opuszczenie, samotność, walka z samym sobą, odosobnienie… Chrystusowe „wykonało się” na Krzyżu jest pieczęcią zamykającą pewien etap. Chrystus nie zatrzymał się na śmierci. Ty także nie zatrzymuj się na tym etapie. Zanim narodzi się dziecko, mama w ciąży przeżywa momenty wielkiego wyczerpania, zmagania z własnymi słabościami, pragnieniem, by już był koniec… Ziarno nie wyda plonu, dopóki nie obumrze. Matka jest jak to ziarno, a bywa, że jak sam Chrystus – wypala się, wyczerpuje swoje siły. A nawet oddaje życie, by dziecko mogło się narodzić. Chrystus rozumie każdy rodzaj cierpienia. To u Niego trzeba szukać ratunku i wsparcia. Chrystus jeszcze z Krzyża pociesza – tam, przy Krzyżu człowiek wzmacnia się i otrzymuje siły by iść dalej. Tak wzmocniony nigdy się nie poddasz.

 

196 dzień modlitwy

Tajemnica 1 chwalebna – Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Jezu Zmartwychwstały! Radości mojego życia i Dawco życia wiecznego. Pragnę mieć Ciebie zawsze przed oczami, ilekroć spojrzę na tego małego człowieka. On się jeszcze nie narodził, ale już ma w sobie Twoje życie, otrzymał od Ciebie dar życia na wieki. Życie tu na ziemi jest dopiero początkiem. Ale trzeba rozpocząć tę wędrówkę, rozpocząć w dobrym duchu, otoczony najczulszą opieką matki i wiernym towarzystwem ojca. Otoczony miłością bliskich. Spójrz wokoło i rozraduj się miłością ludzi, którzy Ciebie otaczają. Miłością nie zawsze doskonałą, ale miłością autentyczną. Pozwól się kochać i kochaj ludzi bezinteresownie, czule jak matka, wiernie jak ojciec. Dziel się radością płynącą z miłości Boga Najwyższego.