Autor: Gabriela Szulik | Redaktor Naczelna miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”

 

211 dzień modlitwy

Tajemnica 1 bolesna – Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Samotność, niepewność, lęk… Panie Jezu modlący się w Ogrójcu, znasz palący ból trudnych decyzji, ogromnego napięcia między tym, czego się bardzo chce, a słabością ciała, które chce uciec od cierpienia. Znasz tę pokusę. Jednak nie uciekasz, modlisz się, trwasz. Wiesz, że od takich decyzji zależy życie. Nie Twoje, uczniów. Dzięki, Jezu, że zostałeś, że wytrwałeś do końca, że pokonałeś słabość ciała. To nam przywraca pokój. Mamie, w ostatnich tygodniach czekania na upragnione dziecko, kiedy bolą plecy, nogi, kiedy trudno znaleźć wygodną pozycję do spania. Twoja wierność daje siłę, szczególnie na ostatnim etapie wszelkich życiowych zmagań.

 

212 dzień modlitwy

Tajemnica 2 bolesna – Biczowanie Pana Jezusa

Boli. Niewyobrażalnie boli. Z każdym uderzeniem bardziej. Tak kilkadziesiąt razy. Bezlitośnie, niesprawiedliwie człowiek bije, katuje Boga. Nie ma już ciała. Jest jedna wielka rana. A Ty Jezu? Dlaczego nic nie mówisz? Czasem tylko przywiązany do słupa, próbujesz podnieść zbolałą głowę. Może oprawca dojrzał Twoje spojrzenie. Musiał zauważyć, że nie było nienawiści w Twoich oczach. Tylko miłość. Bóg tak stworzył człowieka, że już od trzydziestego pierwszego tygodnia życia nawet źrenice oczu pokazują, czy jesteśmy życzliwie nastawieni do innych. Jezu biczowany, dzięki, że uczysz nas miłości, której świat nie rozumie.

 

213 dzień modlitwy

Tajemnica 3 bolesna – Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Zbity, sponiewierany, nie do rozpoznania. Tak człowiek poniżył Boga. Takiego Jezusa postawiono przed Piłatem. Po co? Na kpiny, na pośmiewisko tłumu. Jezus stoi. Samotny, upokorzony. I jeszcze te ciernie jak igły wbijające się w głowę. Dlaczego jest sam? Dlaczego nikt Go nie broni? Gdzie jest Bóg? On jest. Najbliżej wtedy, kiedy wydaje się być bardzo daleko. Trudno to ogarnąć… Ale wierzę, że tak jest. Wierzę, że Bóg w takich chwilach jest jeszcze bliżej, niż dziecko, za które się modlę, pod sercem swej mamy. Ono czuje nawet to, co mama zje. Fenomen Jego obecności jest jednak inny. „Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy […]” (Dz 17,28). Jezu koronowany cierniem, dziękuję, że jesteś zawsze blisko, szczególnie wtedy, gdy przychodzi samotność z powodu odrzucenia i drwin.

 

214 dzień modlitwy

Tajemnica 4 bolesna – Dźwiganie Krzyża

Przytłacza ciężka belka, ale Jezus idzie. Stara się. Co chwilę potyka się, upada. Podnosi się siłą swej miłości wśród morza nienawiści, które Go otacza. Panie Jezu, jak Ci pomóc? „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24). – Twoje słowa wracają, szczególnie mocno, gdy przytłacza krzyż niezrozumienia, krzyż samotności, kiedy nie dajemy już rady. Wracają, kiedy chciałoby się swój krzyż odrzucić, zostawić gdzieś na poboczu. Albo przynajmniej wymienić na lepszy, lżejszy, łatwiejszy. Dobrze, że Twoje słowa do nas wracają. Tak jak rodzice wychowują dziecko jeszcze przed urodzeniem – swoim zachowaniem, swoimi lękami, rozdrażnieniem czy opanowaniem tak Ty, Jezu, pokazujesz właściwą drogę. Dziękuję, że idziesz pierwszy. Chodzenie po Twoich śladach jest dużo łatwiejsze.

 

215 dzień modlitwy

Tajemnica 5 bolesna – Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

Po nieludzkich cierpieniach, po Męce niewyobrażalnej, po tym wszystkim, co człowiek zrobił Bogu, Jezus przybity do Krzyża mówi: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” (Łk 23, 34). Tak kocha tylko Bóg. Skonałeś, Jezu. Już nic nie boli. Umarłeś jak człowiek. Rozbawiony tłum odszedł. A przecież mogłeś wszystko. Mogłeś pokazać swoją moc, kiedy Cię poniżali, kiedy z Ciebie szydzili. Umarłeś. Po co? Żeby śmierć miała sens, żeby nasza śmierć była przejściem do życia z Tobą. Na wieki. Do życia prawdziwego. Dzięki Tobie, Jezu, to jest możliwe. Bóg pozwolił na Twoją śmierć, pozwolił na śmierć swego jedynego Syna, bo On z każdej śmierci potrafi wyprowadzić życie.

 

216 dzień modlitwy

Tajemnica 1 chwalebna – Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Pusty grób. Zostały tylko płótna, w które owinięto Jego zbolałe ciało. Gdzie jest Jezus? Kto wykradł Jego ciało? Nikt. On powstał z martwych. Jak to możliwe? Możliwe, bo to jest Bóg. I możliwe do pojęcia dla tego, kto wierzy. „Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara” (1 Kor 15, 17). Dzięki Panie Jezu, że z największej porażki, zła, potrafisz wyprowadzić najpiękniejsze dobro. W tajemnicy Twojego Zmartwychwstania proszę Cię, by dziecko, które ma się narodzić, żyło pełnią życia. Nie tylko po to, by doświadczyć świata, do którego się przysposabia – już teraz w trzydziestym pierwszym tygodniu swojego życia potrafi dotykać, smakować, widzieć, słyszeć, a nawet oddychać i przyjmuje pozycję gotowości do porodu. Przede wszystkim po to, by kiedyś przekonało się, że prawdziwe życie, to nie świat, ale życie z Tobą.

 

217 dzień modlitwy

Tajemnica 2 chwalebna – Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Jezus odszedł. Właściwie uniósł się w górę. Przesłonił Go obłok. Przed Wstąpieniem do Nieba zdumionym uczniom obiecał: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). A skoro tak Jezus powiedział, nie może być inaczej. On naprawdę jest. Blisko naszego życia, naszych spraw. Jeśli u dziecka w trzydziestym pierwszym tygodniu życia dostrzeże się jakąś wadę, można ją już zoperować. Jak lekarz widzi maleństwo podczas badania USG, chociaż ono nawet nie czuje badania, nie wie, że jest obserwowane, tak Jezus patrzy wciąż na nasze życie. I kiedy tylko coś nam dolega, coś boli, coś niepokoi, dobiera odpowiednie lekarstwo. Dzięki Jezu, że Wstąpiłeś do Nieba, bo częściej tam spoglądamy prosząc o Twój dobry, uzdrawiający dotyk. Bo chcemy niebo sprowadzić na ziemię.